Organ wydający:
NSA
Data:
2021-05-14
Sygnatura:
I FSK 1047/18
Opłata uiszczona przez osobę posługującą się nielegalnie doładowaną kartą miejską nie jest wynagrodzeniem, a utraconym przychodem, jaki miasto otrzymałoby gdyby osoba ta zakupiła bilet. W związku z tym powinno być traktowane jako odszkodowanie, które na gruncie VAT nie podlega opodatkowaniu.

 

Stan faktyczny

Sprawa dotyczyła gminy (dalej: Gmina), która wystąpiła z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej w kwestii dotyczącej opodatkowania VAT opłat, jakie użytkownicy wpłacali do Gminy za korzystanie z kart miejskich, które zostały nielegalnie doładowane.

W związku z ujawnionymi przypadkami nielegalnego doładowywania kart miejskich na terenie Gminy, Zakład Transportu Miejskiego (dalej: ZTM) zdecydował się podjąć kroki karne, dzięki którym osoby posługujące się sfałszowanymi biletami komunikacji miejskiej, po weryfikacji przez ZTM, są zgłaszane odpowiednim organom ścigania. W wyniku takich zgłoszeń, na oskarżonych nakładane są sankcję mające na celu naprawienie szkody wywołanej przestępstwem, poprzez zapłatę na rzecz ZTM określonej kwoty pieniędzy. 

Skutki przyniosła także kampania społeczna, dzięki której część ludzi zaczęła zgłaszać się dobrowolnie do ZTM z deklaracją dokonania wpłaty, w celu naprawienia szkody powstałej poprzez używanie nielegalnie doładowanej karty miejskiej. W przypadku dobrowolnego zgłoszenia, ZTM oszacowuje poniesione straty na podstawie wartości opłaty jaką wniosłaby osoba, dokonując w odpowiednim czasie zakodowania legalnego biletu. Ustalona w ten sposób opłata jest wnoszona do budżetu ZTM.

W związku z przedstawionym stanem faktycznym, Gmina zapytała organ, w jaki sposób powinna klasyfikować powyższe opłaty na gruncie VAT. Zdaniem Gminy, w obu przypadkach wnoszona opłata rekompensuje straty poniesione przez Gminę w związku z nielegalnym doładowaniem karty miejskiej, dlatego też powinna zostać uznana za odszkodowanie, niepodlegające opodatkowaniu VAT.

Organ podatkowy nie zgodził się z Gminą, wskazując, że jedynie w przypadku osób obciążonych sankcją na podstawie wydanego orzeczenia sądowego można mówić o odszkodowaniu. W przypadku dobrowolnego zgłoszenia się do ZTM osoby posługującej się nielegalnie doładowaną kartą miejską, wpłacona przez nią kwota powinna stanowić zaległą odpłatność za świadczone przez Gminę usługi w zakresie lokalnego transportu zbiorowego.

W związku z zaistniałym sporem sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

 

Stanowisko WSA w Warszawie

Sąd I instancji uznał za kluczowe ustalenie, czy pomiędzy Gminą a osobą korzystającą z nielegalnie doładowanej karty miejskiej dochodzi do zawarcia umowy przewozu. Wobec tego ustalił, że według Regulaminu ZTM, pasażer automatycznie zawiera umowę przewozu, wchodząc do pojazdu lub do strefy biletowej. Bez znaczenia pozostaje fakt, czy posiada on ważny bilet. 

W związku z powyższym, WSA stanął na stanowisku, że dobrowolne zgłoszenie się do ZTM i dokonanie wpłaty jest równoznaczne z zaległym uiszczeniem opłaty za wykonaną usługę przewozu. Pasażer bowiem uiszcza opłatę w wysokości wynagrodzenia jakie zapłaciłby za świadczenie usług, gdyby zakupił legalny bilet.

Na powyższe rozstrzygnięcie sądu I instancji Gmina wniosła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

 

Stanowisko NSA

W ocenie NSA, skarga kasacyjna Gminy zasługiwała na uwzględnienie. Jak wskazał Naczelny Sąd Administracyjny, Sąd I instancji powinien skupić się na charakterze prawnym wspomnianej umowy przewozu. Nie można bowiem mówić o świadczeniu usług w sytuacji, gdy pasażer w momencie wejścia do środka transportu lub strefy biletowej nie zamierza zapłacić za daną usługę. Zamiarem przewoźnika również nie jest nieodpłatne świadczenie przewozu osób. W związku z powyższym, wejście do środka transportu nie determinuje zawarcia umowy przewozu, gdyż żadna ze stron nie oświadczyła woli nawiązania takiego stosunku prawnego. Ponadto Sąd uważa, że ustalenie wpłaty w wysokości wartości opłaty, jaką uiściłby pasażer, za zakup legalnego biletu nie oznacza, że opłata ta jest tożsama z wynagrodzeniem. 

Zgodnie z powyższym, ze względu na brak zawarcia umowy nie można mówić w tej konkretnej sytuacji o świadczeniu usług ani przysługującym za nie wynagrodzeniu. NSA stoi na stanowisku, że opłaty uiszczane dobrowolnie do ZTM przez osoby posługujące się nielegalnie doładowanymi kartami miejskimi stanowią naprawę szkody, jaką jest utracony przychód Gminy, a tym samym powinny być traktowane jako odszkodowanie na gruncie VAT, które nie podlega opodatkowaniu.

 

Komentarz

W analizowanej sprawie należy pozytywnie ocenić stanowisko przedstawione przez NSA. Jak wskazuje się w doktrynie i orzecznictwie, aby można było mówić o świadczeniu usług, oprócz obustronnych świadczeń stron wystąpić też musi stosunek prawny, na podstawie którego świadczenia te są realizowane. W przedstawionej sytuacji drugi ze wskazanych warunków nie zostaje spełniony, gdyż „pasażer na gapę” nie wykazuje woli nawiązania stosunku prawnego z Zakładem Transportu Miejskiego. Zamiar przewoźnika, jakim jest odpłatne świadczenie usług, nie odpowiada bowiem zamiarowi pasażera. Samo wejście do środka transportu nie powinno być więc utożsamiane z chęcią zawarcia umowy. W związku z powyższym nawet dobrowolnie uiszczona opłata z tytułu nielegalnego korzystania z przewozów nie powinna być traktowana jako zaległe wynagrodzenie za świadczenie usług.  Opłata ta słusznie została uznana przez Sąd za odszkodowanie, które ma za zadanie zrekompensować Gminie szkodę w postaci utraty przychodów.