30 grudnia 2024 r. wejdzie w życie rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2023/1115 z dnia 31 maja 2023 r. w sprawie udostępniania na rynku unijnym i wywozu z Unii niektórych towarów i produktów związanych z wylesianiem i degradacją lasów oraz uchylenia rozporządzenia (UE) nr 995/2010, potocznie nazywanym rozporządzeniem w sprawie wylesiania. Należy jednak podkreślić, że stopień przygotowania polskich przedsiębiorców wydaje się być niewystarczający, z powodu braku wystarczającej wiedzy na temat tej regulacji. Postaram się uporać z najpopularniejszymi mitami, które w rozmowach z przedsiębiorcami usłyszeliśmy. 

 

1) Czekamy na krajowe regulacje, bo przecież polskie przepisy mogą coś pozmieniać. 

Należy przede wszystkim wskazać, że z uwagi na fakt, iż mowa jest o rozporządzeniu unijnym, nie planuje się przygotowania krajowych aktów wdrażających, ponieważ nie ma takiej konieczności. Zostanie wyłącznie określony organ, który będzie egzekwował te przepisy. Potwierdziliśmy to w rozmowie z przedstawicielami Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Podobna praktyka miała miejsce już podczas wprowadzania podatku węglowego. Tym samym wszystko do czego musimy się przygotować znajduje się już w rozporządzeniu unijnym. 

 

2) Słyszeliśmy, że chcą zmienić datę wejścia więc poczekamy. 

Rzeczywiście pojawiły się głosy, które postulują wydłużenie terminu wejścia w życie rozporządzenia, nie tylko ze strony państw członkowskich, ale również ze strony USA i innych partnerów biznesowych UE. Należy jednak podkreślić, że wymagałoby to zmiany rozporządzenia, a więc rozpoczęcia procesu legislacyjnego w tym zakresie. Przypomnijmy, że pierwotny proces legislacyjny w zakresie tego rozporządzenia trwał od 18 listopada 2021 r. do 31 maja 2023 r. Oczywiście nie każdy proces legislacyjny jest tak wydłużony, ale nawet zrobienie czegokolwiek do 30 grudnia jest mało realne. Komisja Europejska może rozważyć wprowadzenie jakiś środków zaradczych, ale będą one miały charakter tymczasowy. 

 

3) Mnie to na pewno nie dotyczy, bo przecież dotyczy to spraw związanych z drzewami (w domyśle biznes drzewny). 

I tak i nie. Przedmiotowa regulacja rzeczywiście dotyczy biznesu drzewnego, ale również może dotyczyć branży automotive, czy po prostu zwykłej produkcji przemysłowej. Jedno wiemy na pewno: nie można zakładać a warto sprawdzić. W jaki sposób? Wystarczy sprawdzić swoje przywozy w deklaracjach intrastat lub w zgłoszeniach celnych i porównać je z załącznikiem do rozporządzenia. Jeżeli chociażby jeden kod CN towaru, który przywozi dany przedsiębiorca występuje w załączniku to oznacza, że rozporządzenia “zaraża” przedsiębiorcę i musi się on przygotować. 

 

4) Ja ściągam tylko towary z UE więc mnie to nie dotyczy.

Stanowczo nie można się z tym zgodzić. Rozporządzenie nakłada również obowiązki na podmioty kupujące towary z innego państwa UE, ale są to obowiązki innego typu. Jest to kwestia uszczelniania systemu, bo te towary mogły zostać po prostu przywiezione do UE z państwa trzeciego a polski przedsiębiorca jest drugim albo trzecim podmiotem w łańcuchu dostaw. Podsumowując: przywozy z UE są również istotne z perspektywy tego rozporządzenia. 

 

5) Dlaczego to jest takie ważne? Przecież na głowie mamy VAT, CIT, akcyzę itp. 

Prosta odpowiedź: kary finansowe. Nie jest to obowiązek, który może generować zaległość podatkową ale może wygenerować problemy związane z tym jak dany przedsiębiorca funkcjonuje pod kątem finansowym. Po pierwsze: kara może wynosić co najmniej 4% rocznego obrotu, również może pojawić się konfiskata towarów, również wykluczenie z zamówień publicznych. Jaki był zamysł wprowadzenia tak odstraszających kar finansowych? W mojej ocenie, Komisja Europejska chce po prostu wymusić przestrzegania tych regulacji zgodnie z zasadą: nie płaci, ten kto się przygotował. 

 

6) Moja centrala w innym kraju unijnym się tym zajmuje więc czekam na instrukcje od nich. 

Należy podkreślić, iż stan przygotowania polskiego przedsiębiorcy będzie oceniać krajowy organ. Co to w praktyce oznacza? Że nie będzie jednolitej wykładni w całej UE odnośnie tego czy dany przedsiębiorca dochował należytej staranności (nie wspominając, że należyta staranność jest polem do popisu w zakresie interpretacji). Inne podejście do tego będzie w Hiszpanii a inne w Polsce. Dlatego mimo, że centrala pracuje nad tym to należy uwzględnić również krajową specyfikę i w jakimś zakresie spróbować uwzględnić czynnik krajowy. Bo koniec końców to polski przedsiębiorca będzie oceniany przez krajowy organ i w tym zakresie on musi być pewien odnośnie tego co centrala przygotowała. 

Więcej o rozporządzeniu pisaliśmy wcześniej, choć od momentu publikacji tego artykułu wiemy dużo więcej o samym rozporządzeniu: